Alicja Biłoszewska
Moja miłość do przyrody zakiełkowała już we wczesnym dzieciństwie. Miałam szczęście wychowywać się na niewielkiej wsi otoczonej pięknym borem sosnowym, który traktowałam jak swój drugi dom. Jako dziecko uwielbiałam zabawy na świeżym powietrzu i kontakt ze zwierzętami. Odkąd pamiętam były one ważną częścią mojej rodziny. Można wręcz powiedzieć, że miałam obsesję na punkcie wszystkiego co posiadało pióra, sierść, czy łuski. Gdy inne dziewczynki bawiły się lalkami, ja kopałam norki dla jaszczurek, łapałam pasikoniki i budowałam szałasy w lesie :)
Rafał Śniegocki
Absolwent Akademii Rolniczej im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu (mgr inż.) oraz Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w Krakowie (podyplomowo). Jest leśnikiem i przyrodnikiem, autorem licznych publikacji i artykułów o charakterze popularno-naukowym i edukacyjnym. Autorem pierwszego w Lasach Państwowych przyrodniczego bloga "Skrzydlate Myśli". Recenzent książek dla dzieci i młodzieży o tematyce ekologicznej. Były redaktor i dziennikarz wydawnictw przyrodniczo-leśnych. Propagator wiedzy przyrodniczej i krajoznawczej, autor licznych kampanii edukacyjnych, m.in "Tydzień Liczenia Motyli w wielkopolskich parkach krajobrazowych". W wolnych chwilach miłośnik literatury fantasy, wielbiciel Wiedźmina, sernika i czekolady pod każdą postacią. Największe marzenie - podróż na Nową Gwineę.
Moja przygoda z motylami trwa ponad 30 lat. A zaczęła się od fascynacji tymi owadami w przedszkolu. Po zajęciach biegałem ze słoikiem pod balkonami naszych bloków. Rosły tam wielkie krzewy Budlei Dawida, wabiące niezliczone wówczas pazie i rusałki. Pamiętam, że byłem zachwycony wielkością, kształtem i barwami pazia królowej, admirała, osetnika i wielu innych gatunków. Jednak w tamtym czasie Świętym Graalem była dla mnie rusałka żałobnik. Po pierwszym spotkaniu z tym motylem na moim ogrodzie nie mogłem wręcz o nim zapomnieć. Wielokrotnie odtwarzałem w myślach to zdarzenie i smutny moment, gdy odprowadzałem go wzrokiem. Byłem bardzo młody, nawet nie wiedziałem wcześniej o istnieniu takiej piękności. Wszak dostęp do literatury był bardzo ograniczony a Internet nie pojawiał się nawet w snach wielkich filozofów. Miałem wręcz jakąś obsesję na punkcie żałobnika, którą trudno dzisiaj wytłumaczyć. Po wielu latach znalazłem jednak odpowiednie źródło, tłumaczące tamte emocje - w pamiętnikach przyrodnika i podróżnika Alfreda Russela Wallace’a, odkrywcy wielu gatunków motyli. Autor opisywał drżenie rąk, przyspieszony oddech i wielką ekscytację na widok nieznanego dotąd stworzenia z indonezyjskich wysp. Muszę przyznać, że moje emocje były porównywalne, mimo że w przeciwieństwie do Wallace’a, przeżywałem je w zamkniętej przestrzeni mojej działki.
Drugą moją miłością ze wczesnych lat dziecięcych były ptaki szponiaste i sowy. I choć motyle nie opuszczały mnie o krok, to właśnie ptaki stały się tematem mojej pracy magisterskiej. Przez 4 lata przemierzałem Puszczę Notecką, prowadząc monitoring gniazd kani rudej, czarnej, bielików, jastrzębi czy myszołowów. To była wspaniała przygoda, podczas której doświadczałem ogromnej dawki przyrodniczo krajoznawczej wiedzy. Budowałem więź z naturą, często słysząc przez wiele godzin jedynie swój własny przyspieszony oddech. Zwłaszcza zimową porą, gdy wszystko wokół wydaje się mieć oczy a jedynym głosem wyprawy jest przyprawiający o gęsią skórkę świst dzięcioła czarnego i rechot puszczyka. Wówczas też zacząłem się interesować chrząszczami. I trzeba przyznać, że z jednym z nich związałem kilka lat później nawet swój los. Któż by bowiem przypuszczał, że zawodowo już zajmując się ochroną przyrody przyjdzie mi się mierzyć z największym chrząszczem Europy – jelonkiem rogaczem. Ale to już zupełnie inna historia.
Przez blisko 18 lat pracy zawodowej miałem szczęście poznać wspaniałych ludzi, z którymi wspólnie stworzyliśmy wiele projektów związanych z ochroną gatunkową, ale też wiele programów edukacyjnych, opartych na filozofii „citizen science”, angażującej lokalne społeczności w dbanie o zasoby przyrodnicze. To właśnie praca z ludźmi, budowanie relacji i więzi pomiędzy człowiekiem a przyrodą są moją obecną siłą napędową. Ukazywanie wspaniałego świata, który jest na wyciągnięcie ręki a nie na drugim końcu Planety. A doskonałym narzędziem ku temu są motyle, od których wszystko się zaczęło. Hodując je, organizując kolekcje, wystawy, pokazy, warsztaty i entomologiczne spacery, owady te towarzyszą mi każdego dnia. I każdego roku zaskakują mnie na nowo, udowadniając tym samym, ile jeszcze muszę się nauczyć. Wierzę, że pozostaną ze mną już na zawsze.
Zapraszam Ciebie do przekroczenia granic magicznej krainy Ornithopterum. Rozpocznij owadzią przygodę życia. Jeśli marzysz o własnej kolekcji, hodowli lub interesują Ciebie spotkania, warsztaty i spacery entomologiczne - napisz!
Ornithopterum.pl