Ptaki szponiaste fascynowały ludzi od zarania dziejów. Z jednej strony uznawane były za zwierzęta szlachetne, odważne oraz waleczne, z drugiej strony kojarzono je z okrucieństwem i zaciekłością. Dla większości ludzi skrzydlate drapieżniki, szczególnie potężne orły czy szybkie sokoły są symbolem wolności i swobody. Z tego względu sokolnictwo budzi często wiele sprzecznych emocji. Widok konia z klapami na oczach nikogo nie dziwi, ponieważ obraz ten towarzyszy nam na co dzień i przywykliśmy do niego na przestrzeni lat. Sokół w kapturku siedzący na rękawicy sokolniczej to jednak w obecnych czasach dość niespotykane zjawisko. „W jakim celu oswajane są ptaki szponiaste? Czy nie dzieje im się krzywda?” – to jedne z wielu pytań jakie miałam okazję usłyszeć. Odpowiedź wydaje się prosta.
Jak łatwo sobie wyobrazić zdobywanie pokarmu kilka tysięcy lat temu było znacznie trudniejsze niż obecnie. Polowanie wymagało dużego doświadczenia i umiejętności. Czasami jednak udawało się zdobyć pożywienie w łatwiejszy sposób, np. gdy sokół upolował swoją ofiarę, a następnie siadał z nią na ziemi i zaczynał się posilać. Wystarczyło podejść i spłoszyć drapieżnika (który ze względu na niewielką masę nie był w stanie odlecieć z dodatkowym obciążeniem) i ukraść mu jego zdobycz. Zanim ptak szponiasty dobrał się do mięsa, najpierw musiał oskubać ofiarę z piór lub sierści. Człowiek zyskiwał więc spory kawałek dobrego mięsa, jeśli pojawiał się w odpowiednim momencie. Aby jednak trafić na taką okazję trzeba mieć bardzo dużo szczęścia. Co więc zrobić, aby móc częściej korzystać z tego co upoluje sokół? Oswoić go i nauczyć, by polował dla nas. Nic prostszego, prawda? Otóż nie do końca.
Podtytuł
Jesienią odławiano z natury młode tegoroczne ptaki, a następnie przyzwyczajono je do człowieka. Zwykle przełom następował po pierwszych kilku dniach, kiedy to ptak po wielu godzinach spędzonych z człowiekiem zaczynał jeść małe kawałki mięsa. Następnie uczony był, że po każdym przylocie na rękę dostaje on nagrodę w postaci jedzenia.
Okres zimy jest bardzo ciężki dla drapieżników. Śmiertelność bywa wówczas wysoka, dlatego fakt, że mają one w tym czasie zapewnione stałe źródło pokarmu, jest bardzo ważny. Dodatkowo młode ptaki często nie są zaprawione w polowaniu, a przy pomocy człowieka mogą zdobyć cenne doświadczenie w chwytaniu większej zwierzyny niż ta, którą prawdopodobnie wybrałyby w naturze. W czasie zimy polowały więc na zdobycz wytropioną przez człowieka, co zwiększało ich szanse na skuteczny atak. Wiosną natomiast, kiedy nie brakowało zwierzyny, a co za tym idzie dużo łatwiej było zdobyć pokarm, ptaki wypuszczano, dzięki czemu miały możliwość znalezienia partnera i założenia gniazda. Dlaczego? Ponieważ w tym okresie wymieniały pióra, a ze względu na dosyć wysoką temperaturę były mniej chętne do polowania. Trzymanie ich cały rok byłoby więc nieopłacalne. Była to korzyść obustronna– człowiek pomagał ptakowi przeżyć najtrudniejszy czas w roku, natomiast ptak polując dostarczał pokarm człowiekowi.
Jak więc możemy zauważyć, początkowo sokolnictwo faktycznie było jedynie metodą zdobycia pokarmu. Z czasem jednak przestało być tylko wspólnym polowaniem, a zyskało charakter szlachetnej rozrywki, stając się elementem kultury łowieckiej wielu narodów. W średniowieczu polować z ptakami mogli jedynie królowie i szlachta, a więc był to swego rodzaju przywilej, „sport” dla wybranych. Później, kiedy zaczęto używać broni palnej, stopniowo sokolnictwo zaczęło być wypierane, aż pod koniec XVIII wieku praktycznie zniknęło na ziemiach polskich.