Sekcja Sokolnictwa i Ochrony Ptaków Szponiastych KL UPP
w czasie Nocy Naukowców
Zajęcia na uczelni w towarzystwie myszołowa rdzawosternego
Spełniło się moje wielkie marzenie, wiedziałam jednak, że nie chce swojej pasji trzymać tylko dla siebie, ale jako studentka również dzielić się nią z innymi i edukować o tym jak wspaniałymi zwierzętami są ptaki szponiaste. Wspólnie z przyjaciółmi, którzy podzielali moją pasję założyliśmy więc Sekcje Sokolnictwa i Ochrony Ptaków Szponiastych KL UPP. Początki były bardzo trudne, ale dzięki naszemu uporowi i zaangażowaniu, obecnie Sekcja ma wielu członków i bardzo prężnie działa. My natomiast jako absolwenci cały czas rozwijamy swoją pasję i powiększamy „ptasią rodzinę“. Niezmienne uważam, że sokolnictwa warto łączyć z edukacją i działalnością naukową, dlatego przy każdej możliwej okazji, staram się pokazywać innym to co dobrej pory udało mi się nauczyć (stąd również pomysł na ten blog). Nie oznacza to oczywiście, że uważam się za kogoś, kto pozjadał wszystkie rozumy :) . Wciąż wiem bardzo niewiele i nie dorównuje kolegom z kilkunastoletnim stażem. Uważam jednak, że wypowiadanie się na pewne tematy to idealna okazja do dyskusji i wzajemnej wymiany zdań, która jest niezwykle ważna w tak małym gronie pasjonatów sokolnictwa.
Gdy ukończyłam technikum i poszłam na studia leśne do Poznania, wiedziałam, że bez swojej pasji nie wytrzymam zbyt długo. Bałam się również, że jeśli odłożę ją na kilka lat, już nigdy do niej nie wrócę. Jak to często powtarzają sokolnicy „sokolnictwa to sposób życia”, nie można go porzucić na kilka lat, a później zaczynać wszystkiego od nowa. Sytuacja była o tyle trudna, że wówczas mieszkałam w dużym mieście w akademiku i nie miałam miejsca na ptaka. Zaczęłam więc szukać rozwiązań i udałam się z moim problemem do dziekana Wydziału Leśnego. Całe szczęście pan dziekan przychylnie spojrzał na moją sytuację i postanowił pomóc mi w realizacji mojej pasji, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Wkrótce na terenie naszego Wydziału stanęła drewniana woliera, a ja zakupiłam swojego pierwszego ptaka. Oczywistym wyborem okazał się myszołów rdzawosterny z czeskiej hodowli ( z uwagi na mój sentyment do Boby bardzo chciałam, by moim pierwszym prywatnym ptakiem był „myszak“, a że rdzawosterne słyną z tego, że mają większą pasję i zdolności łowieckie niż myszołowy zwyczajne, padło właśnie na ten gatunek).
Ja w wieku 17 lat z moim pierwszym jastrzębiem
Myszołów Boba
Ornithopterum.pl