Azjatycka piękność - Actias dubernardi

Samiec chińskiej ćmy księżycowej (po prawej) uważany jest za jednego z najpiękniejszych motyli na naszej Planecie. Trudno wręcz opisać jego delikatność, subtelność odcieni i kształty zamknięte w tak małej artystycznej formie

Jesienna aura zawitała w naszym kraju na dobre. Przebarwiające się liście to dla wielu z nas, hodowców, oznaka końca intensywnego sezonu. Gatunki zimujące znajdują się już w poczwarkach, a nadchodzący czas można przeznaczyć na naukę i porządki w swoich zbiorach. To dobry moment, by usiąść wieczorem z książką, oczywiście o motylach, na którą nie miało się czasu podczas minionych miesięcy. Czy okres jesienno-zimowy oznacza rzeczywiście koniec hodowli w naszych warunkach klimatycznych? Niekoniecznie. Jeśli żyłka hodowcy nie pozwala Wam spokojnie spać, brakuje Wam domagających się pokarmu gąsienic, stresu związanego z poszukiwaniem odpowiednich roślin i wzdychania domowników widzących jak gonicie własny ogon... Nie musicie czekać na te emocje do kolejnej wiosny. Wszak nie wszystkie drzewa zimą pozostają bez zielonych koron. Mowa oczywiście o sosnach, których igły mogą nam posłużyć, by wyhodować gatunki monofagiczne, które w dodatku lubią chłód i dość dużą wilgotność. Te dwa warunki spełnia Actias dubernardi, czyli chińska ćma księżycowa. Jeden z najpiękniejszych gatunków motyli nocnych na naszej Planecie.
 
Korzenie rodowe tej księżycówki sięgają egzotycznego dla nas kontynentu azjatyckiego. To właśnie w Chinach, w górskich lasach mglistych swoje wdzięki roztacza najpiękniejsza moim zdaniem z księżycówek. I w tym konkretnym wypadku bardzo się cieszę, iż jest „ made in China ”. Niczym ekspresowa przesyłka z AliExpress wędrujemy zatem do kraju znanego obecnie z mitologicznych opowieści o Wukongu,  chińskim bogu wyciągniętym z "Wędrówki na Zachód” – jednej z czterech wielkich klasycznych powieści literatury chińskiej. Wszystko  za sprawą premiery  gry " Black Myth": Wukong ", na którą czekała połowa gamingowego  świata. I w tym oto klimacie chińskich legend oraz chłodnych  listopadowych dni, z wirującymi na wietrze złotymi liśćmi, otwieramy wrota do Azji.
 
Pierwsze kroki
 

Moje początki z Actias dubernardi były naprawdę trudne, przepełnione emocjami i procesem hodowlanym, w którym dmuchałem i chuchałem na każdą gąsienicę. Wszystko dlatego, iż był to pierwszy gatunek z rodziny pawicowatych, od którego rozpocząłem swoją przygodę z hodowlą. Dopiero później doczytałem, iż wybrałem najgorzej jak mogłem, gdyż dubernardi to bardzo kapryśna ćma. Zatem nie wiem czy to szczęście początkującego, czy po prostu zwykły przypadek spowodował, iż cieszyłem się kilkoma z rzędu pokoleniami tego motyla. Ale od początku.

Jak wspomniałem to gatunek iglastych lasów mglistych, występujący na wysokości od 1000 do 3000 metrów nad poziom morza. W przeciwieństwie do lasów deszczowych Borneo czy Gujany panują tam względnie chłodne warunki atmosferyczne. Miałem okazję wędrować górskimi lasami mglistymi, co prawda nie w Chinach, ale w górzystej części Dominiki (wyspa położona na Karaibach), i wrażenie jest nieziemskie. Panuje tam chłód, mgła i bardzo duża wilgotność. Wszystkie te elementy nadają aury pewnej tajemniczości, by nie rzec mroczności, rodem z Władcy Pierścieni. Wyobraźmy sobie, że właśnie w takim ekosystemie narodziła się chińska ćma księżycowa. Mogłoby się wydawać, iż nie ma szans na zaimplementowanie tych warunków w nasze polskie domowe realia. Mówiąc jednak najkrócej, co jest dobrą wiadomością – da się! Kluczowym czynnikiem dla tego gatunku jest zapewnienie wysokiej wilgotności powietrza w naszych hodowlarkach, powyżej 70% (a najlepiej w okolicach 90-100%). Dlatego w pierwszym kroku powinniśmy przygotować sobie plastikowe pojemniki o różnej wielkości, szczelnym wieczku bez wentylacji. Uszczelnienie podniesie wilgotność, która będzie rosnąć wraz z oddawaniem jej przez igły sosny. Jednak nie zawsze to wystarcza. Dlatego warto rozważyć spryskiwanie mgiełką ręcznika papierowego na dnie pojemnika, jak i samych gałązek. Taką metodę przyjąłem również ja.

W naturalnym środowisku pożywieniem Actias dubernardii  są igły  sosny Massona (Pinus massoniana). Na szczęście motyl równie chętnie żywi się także naszą sosną zwyczajną (Pinus silvestris) czy sosną czarną (Pinus nigra). Tego pokarmu akurat w Wielkopolsce nie brakuje. Jeśli dobrze pamiętam udział procentowy sosny zwyczajnej w naszym województwie przekracza 75% procent! To królowa polskich lasów. Przy jej pozyskaniu pamiętajmy jednak o kilku zasadach. Przede wszystkim nie obrywajcie samych igieł a całe gałązki. W ten sposób igły dłużej zachowają swoją świeżość. Ja tradycyjnie wkładam je w malutkie fiolki typu Eppendorf i zatykam od góry watą, by małe gąsieniczki się nie potopiły.  Możecie również użyć do tego celu foli aluminiowej, owijając nią fiolki, a później większe pojemniki na wodę. Źródło naszej sosny powinno być wolne od oprysków chemicznych. Starajcie się również dobierać gałązki z ładnie wybarwionymi igłami (ciemna zieleń, nie jasna), pozbawionymi chociażby rdzy i innych chorób grzybowych. Jeśli namierzymy dorodną roślinę żywicielską praktycznie będziemy gotowi na przyjęcie pierwszego stadium gąsieniczek. W całym procesie hodowli wystarczy trzymać nasze azjatyckie piękności w temperaturze pokojowej, najlepiej 20-22 stopni C. To sprawdzone przez wielu hodowców warunki, które z powodzeniem zapewnią dobre samopoczucie gąsienicom przez cały okres zimy. 

W okresie zimowym warto również pamiętać, by przesuszyć ośnieżone gałęzie. Niech sobie postoją kilka godzin w wazonie, przy okazji roztaczając w domu woń Świąt Bożego Narodzenia. Swoją drogą chińska ćma księżycowa jest naprawdę świątecznym gatunkiem! Dno pojemników zawsze wykładam ręcznikiem papierowym, który z jednej strony wchłania nadmiar wilgoci, a z drugiej zbiera ekskrementy. Jego niewątpliwą zaletą jest bardzo szybka i sprawna wymiana. 

 

Równie efekowna jak dorosły motyl jest gąsienica Actias dubernardi. Uwagę zwracają jej lśniące złote plamy, przywodzące na myśl charakterystyczne złote akcenty na tradycyjnych chińskich strojach ludowych - Qipao

Wake Up And Die
 
Chińska ćma księżycowa bardzo się wyróżnia na tle konkurencji. Posiada najdłuższe ogonki wśród pawic, które przekraczają jej rozpiętość skrzydeł. Są tak długie i delikatne, iż trudno sobie wyobrazić jak ten motyl lata. Jeśli dopisze Wam szczęście doświadczycie tego na własnej skórze. Zaniepokojone dubernardi wpadają bowiem w szał i biją skrzydłami na wszystkie strony, wprowadzając ogonki w falujące drgania. Trudno je uspokoić, dlatego należy uważać, by niepotrzebnie nie niepokoić naszych podopiecznych. Ogonki są bardzo kruche i łatwo się uszkadzają. W naturze pełnią funkcję dezorientującą napastnika. Nie chodzi tylko o to, iż drapieżnik chwyta za ogon, a motyl uchodzi z życiem. Wpadając w wibracje zakłócają system echolokacyjny nietoperzy, wysyłając im mylny komunikat o swej rzekomo nadzwyczajnej wielkości. Nietoperz myśli, że ma przed sobą wielki obiekt, którego nie jest w stanie zaatakować i pożreć. Nie tylko ogonki, ale i same motyle są bardzo kruche. Żyją zaledwie kilka dni. Mówiąc o wielkości, dubernardi nie należą do gigantów wśród rodziny pawicowatych, nawet do średniaków. Pod względem powierzchni skrzydeł daleko im do afrykańskiej Argemy mimosae, indonezyjskiego Atlasa czy nawet amerykańskiej Actias luna. Są jednymi z mniejszych pawic, których rozpiętość skrzydeł oscyluje w granicach 10 cm. Większe są samice o ubarwieniu seledynowo-zielonym. Mniejsze samce są bardziej jaskrawe, żółte z wybarwieniami różowymi. Niewielkie rozmiary, delikatne barwy i finezyjny kształt skrzydeł sprawiają, że patrząc na chińską ćmę księżycową widzimy oczami wyobraźni misterne chińskie  jedwabne stroje.  Niewątpliwie jest to jeden z kulturowych symboli przyrodniczych.
 
Równie atrakcyjnie prezentują się gąsienice. W dalszych stadiach rozwojowych otrzymują od natury l iczne białe kropki i absolutnie niezwykłe lśniące złote łezki , które nadają im azjatyckiego sznytu, niczym tradycyjny chiński jedwabny strój kobiecy Qipao. Muszę przyznać, iż to jedne z najpiękniejszych gąsienic, które przyszło mi hodować. Niestety tak jak wspomniałem na początku Actias dubernardi bywa kapryśny i czasami gąsienice umierają bez powodu, czym przyprawiają hodowców o zawał serca. Też mi się zdarzyła taka sytuacja, ale już w drugim roku hodowli, gdy teoretycznie miałem opracowany cały system. I gdy myślicie już, że nic Was nie może zaskoczyć i nic złego nie może się przydarzyć, to nagle  skały spadają i wszyscy umierają,  parafrazując jedną z karcianek  RPG z serii Munchkin. Tak, dubernardi  w tej grze mogłoby zastąpić jedną z kart klątwy. Niemniej możemy zminimalizować to ryzyko.
 
Jeśli będziemy pamiętać o odpowiedniej wilgotności oraz przestrzeni, by nie doprowadzić do przegęszczenia, powinno się udać. Przy pierwszych stadiach (L1- czarne, L2 – czerwone), by zachęcić gąsienice do pobierania pokarmu warto odcinać wierzchołki igły nożyczkami (wg sposobu Barta Coppensa). Pamiętajmy również podczas wymieniania pokarmu, by przenosić gąsienice na odciętych igłach, nie odrywając ich od rośliny żywicielskiej. Dodatkowo co jakiś czas warto rozpylić mgiełkę ze spryskiwacza do roślin, która swobodnie opada na igły i gąsieniczki. Uspokajam, nic im się nie stanie. Ale nie stosujcie tej techniki na inne gatunki, które wręcz nienawidzą jak je się spryskuje. Więc jeśli zdecydujecie się na ten krok, nie przesadźcie z ilością wody, nie chodzi bowiem o tropikalną nawałnicę, tylko delikatną mgiełkę rodem z lasów mglistych. Naszym zadaniem jest podniesienie poziomu wilgotność w pudełku a nie wyszorowanie gąsienic w wannie. Jeśli pudełko jest zamknięte spryskujemy rzadko, jeśli posiada otwory wentylacyjne, umożliwiające odparowanie i cyrkulacje powietrza, wówczas spryskujemy częściej. Część hodowców nie pochwala takiego nawilżania lub nie uważa go za konieczne. Jeśli macie obawy, możecie z tego punktu zrezygnować. Pamiętajcie jednak wówczas, by pudełka były zamknięte a ręcznik papierowy lekko zwilżony. Ja szczerze mówiąc wolę co jakiś czas spryskiwać, stwarzając warunki jak najbardziej przypominające te naturalne. 
 

Pozostałe zasady hodowli chińskiej ćmy księżycowej zasadniczo nie odbiegają od innych gatunków. Pudełka zmieniamy na większe w miarę wzrostu gąsienic, w końcowych fazach (L4-L5) kładąc już całe gałęzie sosnowe w dużych fiolkach na wodę zabezpieczonych folią aluminiową, gdyż gąsienice mają tendencje do topienia. W ostatnich fazach można dopuścić nieco wentylacji, pamiętając jednak, aby wilgotność wciąż być wysoka (70-100%). Warto tym samym sprawić sobie higrometr, a nawet kilka. Osobiście stosuje zestaw złożony z kilku nadajników i jednego odbiornika. Dzięki temu odczyty przesyłane są nawet z 3 pudełek jednocześnie.

Chińska kultura nierozłącznie przeplata się z naturą, w tym z jej symbolem - ćmą księżycową. Na górze po prawej samiec Actias dubernardi, z charakterystycznymi różowymi przebarwieniami na przednich i tylnych skrzydłach w formie szerokiego paska. Na dole po lewej samica tego gatunku, odziana w seledynowo-zielone szaty z różowymi akcentami w formie plamek na dolnych skrzydłach. Doskonale komponują się z różową ścianą pokoju mojej córki :)

Azja Exspress
 

W naturze Actias dubernardii pojawia się w dwóch a nawet w trzech pokoleń. W naszych warunkach klimatycznych możecie go hodować z powodzeniem aż do początków lata. Wysokie temperatury są dla tego gatunku zabójcze. Najlepiej cały proces hodowli przeprowadzić w warunkach 16-23 stopni C. Rozwój od jaja do imago trwa około 1,5 miesiąca. Gąsienice przed przystąpieniem do sporządzania oprzędu wpadają w typową dla wielu gatunków  fazę „wonderingu”, czyli szwędania, zmieniając barwę na lekko czerwoną lub brązową. To znak, że larwa przestaje żerować i szuka miejsca do budowy kokonu. Przędzie go w gałązkach sosnowych. Świeże kokony są białe, ale już po kilku dniach ciemnieją, stając się wręcz czarne. Jeśli będziecie trzymać je w temperaturze pokojowej nie powinny wpaść w diapauzę. Na dorosłe motyle trzeba trochę poczekać, nawet 1,5-2 miesięcy. 

Pamiętajmy, by kokony przechowywać w plastik-boxie na podłożu, które chłonie wilgoć. Doskonale do tego celu nadaje się wermikulit wymieszany z mchem torfowcem. Co kilka dni możemy spryskać pojemnik wodną mgiełką, by podtrzymywać wysoką wilgotność. To bardzo ważne, by nie doprowadzić do odwodnienia poczwarek. Dlatego starajcie się nie zapominać o swoich podopiecznych i co jakiś czas sprawdzajcie odczyty higrometru. Prawidłowe wartości powinny być wyższe od 70% (najlepiej w okolicach 90%). Pomocny w utrzymaniu tak wysokich warunków wilgotnościowych jest wspomniany mech torfowiec, który możemy nabyć w niemalże każdym sklepie terrarystycznym. Mech zwilżamy tak samo rozpylaczem. Ścianki pojemnika wykładamy papierem, ścierką lub ręcznikiem, co pozwoli motylom wspiąć się i napompować skrzydła. Dorosłe motyle żyją bardzo krótko. Już po kilku dniach wyglądają niczym po przejściu apokalipsy. Końcówki przednich skrzydeł samców i ogonki są pozrywane i rozdarte. Często pozostają same żyłki, co mi osobiście przypomina szkielet parasolu! Dlatego jeśli chcielibyście wyhodować kolejne pokolenie dobierzcie pary do hodowlarek jak najszybciej się da. Samo łączenie nie powinno być problemem. Motyle kopulują w nocy, ale spokojnie rano zdążycie nacieszyć nimi oko. Pozostają złączone wiele godzin. W celu łączenia w pary stosuje klasyczne hodowlarki 40x60 lub większe. Samiczka wyciera się na siatce, zatem nie potrzebujecie dodatkowych gałązek, tak jak w przypadku niektórych gatunków, np. zmierzchnicy trupiej główki. Jajka zbieramy na szalki Petriego. Po 10 do 15 dniach z jaj wychodzą małe gąsieniczki i cykl chińskiej ćmy księżycowej dobiega końca. Możecie je delikatnie spryskać wodą (mgiełką), jednak nie jest to konieczne, tak jak pisałem w przypadku starszych gąsienic. 

Jak wspomniałem na początku nie jest to łatwy gatunek dla osób początkujących. Z drugiej strony muszę być obiektywny, gdyż sam zaczynałem przygodę z hodowlą motyli nocnych właśnie od chińskiej ćmy księżycowej. Darzę ją ty samym wielkim sentymentem, a emocje, które mi towarzyszyły podczas przecierania hodowlanych szlaków na długo pozostaną w mojej pamięci. Dlatego jeśli zdecydujecie się wziąć Actias dubernardii  na pierwszy ogień nie poddawajcie się, jeśli Wam nie wyjdzie za pierwszym razem. Próbujcie dalej, do czego namawiam, gdyż to jeden z owadzich cudów natury naszej Planety i cel warty zdobycia, niczym, z programu Azja Express.

Powodzenia!

Rafał

Kulturalnie
 

O księżycówkach w kulturze pisałem przy okazji omawiania drugiej a raczej pierwszej światowej ikony – Actias luna, czyli księżycówki amerykańskiej. Generalnie większość księżycówek posiada podobne psychologiczne fundamenty, oddziałujące jednakowo na nasz umysł. Ich postrzeganie niezależnie od kultur i kontynentów powiązane jest z księżycem i "lunaryczną" wręcz symboliką życia i śmierci, dnia i nocy. Nie inaczej jest w przypadku chińskiej ćmy księżycowej, której symbolicznego znaczenia należy doszukiwać się oczywiście w kulturze dalekiego wschodu powiązanej z fazami księżyca, kultem ducha i natury.

Chińska symbolika Actias dubernardi:

Transformacja i odrodzenie
Jak wiele motyli i ciem, chińska ćma księżycowa przechodzi metamorfozę, co symbolizuje cykle życia, odradzanie się i ciągłe przemiany. Jest to szczególnie istotne w kontekście chińskiej filozofii, która kładzie nacisk na zmienność i naturalne cykle w życiu;

Lunarna energia i intuicja
Nazwa „księżycowa” odnosi się do nocnego trybu życia tej ćmy, co łączy ją z energią księżyca, jego fazami i znaczeniem w chińskiej astrologii. W chińskiej kulturze księżyc symbolizuje intuicję, emocje i podświadomość, a ćma księżycowa często jest kojarzona z tymi cechami;

Delikatność i subtelność
Actias dubernardi jest znana ze swojej delikatnej, pastelowej kolorystyki i eterycznego wyglądu. W kulturze chińskiej ceni się subtelność i wdzięk, które ta ćma doskonale uosabia;

Kruchość życia i przemijanie
Życie chińskiej ćmy księżycowej jako dorosłego owada jest krótkie, co symbolizuje kruchość życia oraz jego przemijalność. W chińskiej kulturze ten aspekt przypomina o docenianiu chwil i piękna życia;

Połączenie z naturą i duchowość
Ćmy jako owady nocne są często postrzegane jako stworzenia łączące świat fizyczny ze światem duchowym. Actias dubernardi, ze swoją elegancją i wyrazistością, jest symbolem harmonii i jedności z naturą;

W sztuce i literaturze chińskiej ta ćma bywa przedstawiana jako symbol ciszy, duchowego wglądu i piękna, które choć ulotne, zostaje w pamięci.

 

Galeria

4.     Samce wychodzą z poczwarek o kilka dni wcześniej niż samice. Jest to częste zjawisko w rodzinie pawicowatych (Saturnidae), które zabezpiecza populację przed chowem wsobnym, czyli krzyżowaniem braci z siostrami. Jednak w hodowli jest to dość niewygodne zjawisko, gdyż musimy przetrzymać samce w gotowości i w stanie, w którym będą mogły kopulować przez wiele dni. Czasami samce nie doczekają swoich partnerek, gdyż same żyją zaledwie kilka dni;

Ciekawostki

2.     Gąsienice chińskiej ćmy księżycowej przy zaniepokojeniu wydają klikające odgłosy, przypominające nieco strzelający popkorn lub obijające się o siebie szklane kulki - dunie. Nie zaobserwowałem tego w początkowych stadiach, natomiast w L4 i L5 odgłos jest wyraźny a przekaz, który chce nam powiedzieć gąsienica dość jasny: „zostaw mnie, mam super moc - jestem groźnym klikającym potworem”. By sprowokować gąsienice należy ją dotknąć, bez obaw - nie poparzy Was

1.     Gąsienice żywiące się gatunkami iglastymi charakteryzują się specyficznym sposobem zgryzania igły. Chwytają igłę nogami przedniej części ciała, u nasady. Druga część ciała pozostaje nieruchomo na gałązce. Po czym wspinają się przednią częścią ciała ku wierzchołkowi igły, naginając ją mocno do siebie. W tym czasie ekstremalnie wyginają ciało do tyłu, cały czas pozostając tylną częścią ciała stabilnie na gałązce. Wyglądają niczym gimnastyczki wykonujące pozycje mostka. Gdy wierzchołek igły znajdzie się już przy otworzę gębowym rozpoczynają zajadanie, pochłaniając igłę od czubka do jej nasady. Ta technika umożliwia zjedzenie całej igły. Gdyby rozpoczęły ją jeść od nasady, igła zostałaby przegryziona niczym pilarką, opadając na ziemię

3.     W warunkach naturalnych gąsienice zakładają kokony w niższych warstwach koron drzew a nawet w ściółce, gdyż jest tam cieplej. Takie samo zachowanie wykazują gąsienice hiszpańskiej ćmy księżycowej - Graellsia isabellae – które również żyją w chłodnym, górskim klimacie. Kokony pod pokrywą śnieżną mają również cieplej niż nad nią. To dodatkowa warstwa izolacyjna od mrozu. W warunkach hodowlanych dubernardi również może schodzić na dno pojemnika, co jest dość powszechne

5.     Samica różni się od samca kolorem do tego stopnia, iż można odnieść wrażenie, iż jest odrębnym gatunkiem. Seledynowo-zielona barwa ma jednak potencjalne znaczenie w odnajdywaniu samic przez samce. W księżycowe noce ten kolor bardziej odbija światło, przez co owad jest również bardziej widoczny. Choć należy pamiętać, iż samce przede wszystkim wyczuwają samicę po feromonach a zmysł wzroku jest drugorzędny

 

 

 

 

 

 

Obserwuj nas na Instagramie

@ornitho.pterum

Ornithopterum.pl